Czytając Czerwoną Księgę zastanawiamy się: z kim właściwie rozmawia Jung? Kim są postaci, które napotyka na swojej drodze? Kim jest on sam, protagonista, bohater podróży? On sam: Jung, czy nie-Jung? Bo przecież oddzielony od siebie. Człowiek, który zgubił duszę.
Przedziwna, przerażająca, surrealna podróż jest w istocie zejściem w głąb zaświatów. Opuszczając cmentarzysko umierającej cywilizacji Jung „wskakuje obiema nogami” w czarne oko studni prowadzącej, niczym portal, do świata podziemnego, który zdaje się być bardziej żywy od tego, który zostawia za sobą, na powierzchni. Jung spotyka więc swojego upragnionego Boga, który dotknięty wirusem ludzkiej pychy umiera. Uratowany jednak przez protagonistę zmartwychwstaje. Odzyskawszy swoją moc robi to, co do Boga należy, rzuca Junga na kolana, który w obliczu boskiej potęgi doświadcza własnej marności. Akt odzyskania naturalnych proporcji, przywrócenia porządku wszechświata. Na tym jednak podróż się nie kończy. Odzyskawszy swego Boga i adekwatną bojaźń, protagonista schodzi głębiej. Doświadczając boskiej obecności zawsze czuje się na ramieniu oddech ciemności.
Jung wędrując w zaświatach spotyka więc umarłych, jakże jednak żywych. Jak bowiem powiada Heraklit: „śmiertelni żyją śmiercią nieśmiertelnych; nieśmiertelni uśmierceni w życiu śmiertelnych”.
„I oto nagle, drżąc z przerażenia, zdajesz sobie sprawę, żeś zapadł w bezkres, w otchłań, w brednię wiecznego chaosu, która naciera na Ciebie jak gdyby niesiona rykiem skrzydeł nawałnicy, pędem morskich fal.”
Czerwona Księga, Nox Secunda
“Te postaci to umarli, lecz nie tylko Twoi. To nie tylko obrazy wszelkich kształtów dotąd przez Ciebie przybieranych, które ze względu na wymogi życia musiałeś porzucić. To cały tłum umarłych należący do ludzkiej historii, upiorna procesja przeszłości, która w porównaniu z kropelką Twojego życia jest jak ocean.”
Czerwona Księga, Nox Secunda
Jak powiada Sonu Shamdasani: “To przodkowie. To umarli. To nie jest czcza metafora. To nie żaden „kod nieświadomości”, nic z tych rzeczy. Kiedy [Jung] pisze o umarłych, to ma na myśli umarłych. Z obrazów przeziera ich obecność. Oni wciąż żyją.”
Wątek umarłych, którzy żyją na kartach Czerwonej Księgi, to zaproszenie do refleksji nad tym, jakie jest ich znaczenie w tym tekście. W istocie jest to tylko trampolina umożliwiająca dostrzeżenie funkcji kontaktu z zaświatami w naszym ziemskim życiu, oraz tragicznych konsekwencji utraty tego połączenia, zerwania podstawowej ciągłości istnienia.
Recenzje
Książka nie ma jeszcze żadnej recenzji.