Cztery twarze kobiecości. Wokół koncepcji strukturalnych form kobiecej psychiki Toni Wolff

gru 13 2023

Cztery twarze kobiecości. Wokół koncepcji strukturalnych form kobiecej psychiki Toni Wolff

Zastanawiam się, dlaczego kobiety tak często pochylają głowy. W gabinecie obserwuję, jak moje Pacjentki zamykają klatkę piersiową, garbią się, opuszczają barki… Sprawiają wrażenie nieco zapadniętych wewnętrznie. Przyjmują postawę chroniącą serce, a jednocześnie chodzą i siadają tak, jakby nastawiały plecy na kolejne ciosy i ciężary, które muszą przyjąć. Niekiedy zdaje się nawet, że chciałyby nosić na plecach mocną, ochronną skorupę… Często myślę o kobiecych plecach – obolałych, zmęczonych, poranionych ciosami, zadawanymi przez systemy wychowawcze, przekonania społeczno-kulturowe czy stereotypy. Myślę o kobiecych kręgosłupach – czy i ile wytrzymają, czy są kruche czy elastyczne, dlaczego tak łatwo się przeciążają. Zastanawiam się, co znaczą różne rejony na mapie kobiecych pleców. Bywa tak, że te kobiety które jakoś się prostują, wyciągają ku górze, otwierają klatki piersiowe, pokazują piersi nie są wcale przeżywane – przez te „pochylone” –  jako wzór do naśladowania. Tym „wyprostowanym” przypisuje się nadmierne zajmowanie się sobą. To pochylenie znaczy dla mnie tyle, że zasada kobieca ma pewną skazę, rodzaj wewnętrznego złamania, które dychotomizuje, dzieli przeżywanie kobiecości na dwie części. Z jednej strony pojawia się idea poświęcenia, zapomnienia o sobie i bycia dla innych w działaniu, reagowaniu na ich potrzeby. Z drugiej strony występuje zalewająca, przytłaczająca kobiecość, gdzie dużo jest cielesności i skupienia na wyglądzie. Często myślę o tym wszystkim, co rozciąga się pomiędzy tymi dwoma ekstremami. Interesuje mnie, co kobieta może dla siebie odkryć w tym pomiędzy. Według mnie wsparciem w tych poszukiwaniach jest koncepcja Toni Wolff, która pokazuje rozległy krajobraz kobiecej zasady, rozpięty między czterema punktami.

 

  1. Dlaczego Toni?

Od kiedy zbierając informację na temat biografii Toni Wolff, dowiedziałam się, że zmagała się z reumatoidalnym zapaleniem stawów, czuję z nią dużą bliskość, ponieważ sama choruję na autoimmunologiczną zapalną chorobę tkanki łącznej. Toni nie jest postacią, o której rozmawia się głośno i szeroko. Zdaje się ona być przemilczaną „drugą żoną” Junga, pozostawianą w sferze tabu. Gdy popatrzy się na zdjęcia Toni, uderza w nich jej delikatność, powiedziałabym, że nawet kruchość, ale także niepokojąca nieobecność. Mam czasem wrażenie, jakbym patrzyła na kobietę, która myślami jest w innej rzeczywistości. Być może jest jej trudno się odnaleźć w otaczającym świecie, więc wszelkimi sposobami próbuje ukryć swoją bezbronność i niepewność. Jest w niej smutek, pomieszany ze sporą dawką determinacji. A pod tym wszystkim pulsują subtelności, o których jednak wiemy niewiele. To, jaka była, rekonstruujemy ze wspomnień i przeżyć osób, które pracowały z nią albo były u niej w analizie czy superwizji. Co ciekawe, ona sama nie doświadczyła głębokiej analizy własnej i zdaje się, że musiała samodzielnie borykać się z różnymi napięciami psychicznymi. Gdy tak sobie dumam nad różnymi wątkami z jej życia i rozważam, dlaczego potoczyło się ono tak, a nie inaczej, przychodzi mi na myśl to, co napisał William Szekspir w Śnie nocy letniej: „Każdy poeta, lunatyk, kochanek jest wyobraźni i marzenia dzieckiem” (akt V, scena I). Toni na pewno była zakochana w Jungu i miała duszę poetki. Można też odnaleźć w niej rys szaleństwa, misterną fantazję, a może nawet dozę mroczności. Zastanawiam się, co ją pociągało w Nefertiti, za którą była przebrana na balu kostiumowym organizowanym przez Klub Psychologiczny. Ta egipska królowa jest ciekawą postacią. Jak wynika z tekstów i ikonografii była niemalże równa królom. Jako jedyna władczyni w historii Egiptu na zachowanych płaskorzeźbach jest przedstawiana w pozach zarezerwowanych dla faraonów. Wątki kobiecości i męskości, ich przejawy na poziomie indywidualnym i zbiorowym zdają się być istotne w działalności badawczej Toni Wolff. Jej najbardziej znana praca to esej na temat czterech form kobiecej psychiki: amazonki, matki, hetery i prorokini. Oryginalna koncepcja Wolff ledwie wypełniła kilkanaście stron i została napisana w stylu akademickich publikacji, bez ilustracji klinicznych czy komentarza. Tekst ten jest jednak niezwykle bogaty w różnorodne detale i informacje, podane szybko, w bardzo skondensowany sposób. Gdy zaczęłam pracować z jej modelem, próbując doświadczyć i rozpoznać poszczególne formy w moim indywidualnym przeżyciu, poczułam, że warto te różne odcienie kobiecości pokazać szerszemu gronu odbiorców. W tym artykule chciałabym wskazać na pewne interesujące aspekty koncepcji strukturalnych form kobiecej psychiki.

 

  1. Pulsowanie i rozciąganie – jak formy strukturalne działają w psychice?

Toni Wolff stworzyła koncepcję, w której podjęła się charakterystyki form strukturalnych kobiecej psychiki. Pojęcia, których użyła dla ich opisania traktować należy jako metafory, których sens odkrywamy, obcując z nimi, wchodząc coraz głębiej w ich kolejne warstwy otwierające się przed nami, jeśli stąpamy powoli i z uwagą. Można powiedzieć, że metafora jest dla badacza myślenia tym, czym zaćmienie słońca dla astronoma – jednocześnie zasłania badany przedmiot i odsłania niektóre jego właściwości (por. Lakoff, Johnson, 1988, s. 167). Przenośnia bywa rozpatrywana jako fenomen psychologiczny. Może być postrzegana jako ważny instrument poznania, zwłaszcza twórczego, źródło nowych znaczeń i pojęć. Toni Wolff, opisując matkę, heterę, amazonkę oraz prorokinię, zaprasza do wspólnej drogi i odkrywania kolejnych warstw archetypowych energii, które działają w psychice.

Koncepcja Toni Wolff nastawiona jest na próbę nadania struktury pierwotnej sile erosa, która działa w nas i objawia się w naszych działaniach. Eros (ερος) to siła kosmiczna, nastawiona na pragnienie posiadania, przyjęcia czegoś (czego się nie ma), zrodzenie nowej jakości. Dla Hezjoda (2010) eros to pradawna moc, która zrodziła się wraz z Chaosem i Ziemią (Gają). Jej głównym celem jest łączenie, zawieranie w sobie, obejmowanie, stwarzanie. Tak rozumiany kobiecy pierwiastek nie jest jedynie domeną kobiet w biologicznym sensie. Jest to jakość, która wpisana jest w cały świat, w każdą kobietę i w każdego mężczyznę. Koncepcja strukturalnych form Toni Wolff jest więc istotna dla zrozumienia psychiczności każdego człowieka.

Warto dodać, że system energii psychicznej w psychologii analitycznej opiera się na biegunowości – powyżej i poniżej, gorąco i zimno, jasny i ciemny, podekscytowany i przygnębiony – istniejący w napięciu – samoregulujący się. Heraklit nazwał to enancjodromią – „wszystko prędzej czy później przechodzi w swoje przeciwieństwo” (Jacobi, 1973, s. 54). Znaczenie pojęcia enancjodromii w teorii strukturalnych form kobiecej psychiki polega na tym, że niższa forma ostatecznie przebija się do świadomość. Dzieje się to tym szybciej, jeśli ego nadmiernie identyfikuje się z formą wyższą (Jung. CW 6. par. 709, s. 426). Wówczas niższa forma próbuje wyprzeć formę wiodącą, jedno przechodzi w drugie, co stanowi źródło wewnętrznego napięcia. Wolff rozpięła swoje formy w przestrzeni czterech archetypowych energii. Tym sposobem udało jej się przełamać dychotomiczny podział kobiecej zasady, o którym wspominałam we wstępie. Jej model odnosi się do czwórni, co przywodzi na myśl koncepcję późnego Heideggera (2005). W jego koncepcji czwórni świata (Geviert) pojawiają się Bogowie oraz Śmiertelni, a także Ziemia i Niebo. Każda z tych jakości w obrębie jedni czterech odbija przy tym na swój sposób to, co jej własne (Heidegger, 2002, s. 158). Heidegger pisze o ludzkim byciu w świecie, o tym, co jawne i ukryte (a-lethe i lethe), o przestrzeniach otwartości i znajdowanych w świecie znakach wskazujących na sensowność ludzkiego bytowania i wyznaczających drogę z zamieszkiwania „pełnego trudu” w zamieszkiwanie „poetyckie”… Geviert określa granice świata otaczającego człowieka, świata wobec którego człowiek jest byciem-w, wpisaniem w coś, ukrzyżowaniem. Podobnie w koncepcji Toni Wolff zasada relacyjna (eros, kobiecość) wiąże się z byciem wpisanym w działanie pewnych archetypowych sił. Kobiecość jest rozciągnięta na dwóch osiach: relacyjnej oraz nierelacyjnej, pomiędzy czterema formami, które wyznaczają granice przejawiania się erosa w każdej indywidualnej psychice, ale także na poziomie zbiorowym.

Toni Wolff uważała, że strukturalne formy kobiecości mają charakter archetypowy, ponieważ można je prześledzić na przestrzeni dziejów i w różnych kulturach. Zakładała ona, że każda kobieta posiada wewnętrzną dyspozycję do realizacji w swoim życiu jednej z nich. C. Barker (2001) zasugerowała jednak, że kobiety przechodzą przez różne formy strukturalne w procesie własnej indywiduacji, poruszając się między preferowanymi formami pod wpływem różnych sytuacji życiowych, doświadczanego stresu lub kiedy wymagają tego okoliczności. Barker widzi formy strukturalne Wolff jako współzależne, pulsujące kategorie, a nie jako biegunowe przeciwieństwa. Osoba, która świadomie odkrywa sposób, w jaki kobieca zasada wyraża się w jej życiu, może zauważyć różne aspekty wszystkich form, a każda z nich zwiększa jej możliwości rozumienia i doświadczania siebie.

Strukturalne formy Wolff przechodzą od archetypu per se do tego, jak dana forma archetypowa może być wyrażana przez ludzką psychikę, czyli jak dana forma może oddziaływać na zachowanie. Co więcej, dana forma strukturalna ma różne punkty styku z indywidualnymi doświadczeniami, a także z oddziaływaniami społeczno-kulturowymi, charakterystycznymi dla danej epoki. Tworzy to więc złożony model, który pokazuje skomplikowanie wewnętrznego świata i nakładanie się wielu aspektów psychicznej rzeczywistości.

Warto dodać, że T. Guzie oraz N. Guzie (1984, s. 3-11) w swoich badaniach na temat form strukturalnych jako uzupełnienia koncepcji typów psychologicznych przyjęli, że typy wiążą się z komunikacją ze sobą i światem, zaś forma strukturalna to historia, którą żyjemy, która nas wewnętrznie prowadzi, zasysa, wciąga, zaprasza do tańca. Tak rozumiane formy są więc pewnymi perspektywami; a nie zachowaniami lub zestawem umiejętności. Jakości charakterystyczne dla danej formy (budujące jej historię) oddziałują jednak na nasze poszczególne zachowania, sposób przeżywania siebie i świata, a także interpretowania takich kategorii, jak kobiecość, męskość, bliskość, intymność itd.

 

  1. Forma dominująca i pomocnicza, wiodąca i przeciwstawna – skomplikowane partnerstwa

Nasza kultura przez długi czas była zdominowana przez archetyp ojca i w związku z tym kwestie żeńskości i kobiecości zostały upchnięte w cieniu. Dozwolone były pewne ograniczone formy wyrażania kobiecości – z reguły była to forma żony i matki albo zakonnicy. Oczywiście pojawiały się też wiedźmy, które funkcjonowały na obrzeżach życia społecznego, ale nie funkcjonowały one jako prawomocna część społeczności i włączane w to, co uznane. Wręcz odwrotnie – były zwalczane, pomijane i represjonowane, więc zasada kobieca była raczej tłumiona, a w wielu miejscach demonizowana i to nie tylko przez mężczyzn, ale też przez same kobiety, które często bardzo silnie podtrzymywały (i bywa, że nadal podtrzymują) patriarchalną strukturę. Jeżeli współcześnie do zbiorowej świadomości próbuje przebić się żeńska zasada, to pierwsze jej przejawy są najczęściej chaotyczne i towarzyszą im silne emocje. Jeśli przyjmiemy, że kobiecość, żeńskość, przeciska się właśnie do naszego świata po wielowiekowym wyparciu, to nie zdziwi nas, że jest to kobiecość zagniewana, pełna złości, goryczy, wręcz wściekła. Można to obserwować u współczesnych kobiet: one często są w dużym gniewie, napięciu, bywa że trwają w złości na własne matki, ale ten gniew w rzeczywistości jest adresowany nie tylko do ich konkretnej matki, do kobiety, która pełniła dla nich tę rolę, ale sięga znacznie głębiej – niejako do kobiecego podziemia. Taki gniew ma rozsadzający charakter. Pojawiają się pytania: „Co z nim zrobić?”; „Jak włączyć to wszystko w swoje przeżycia?”; „Jak dokonać wewnętrznej przemiany, żeby móc faktycznie doświadczyć siebie, poczuć siebie i móc przeżywać swoją kobiecość w pełniejszy sposób, dopuszczając do głosu różne jej części?”.

Wolff (1956) w swojej koncepcji umieszcza poszczególne formy na dwóch osiach – relacyjnej oraz nierelacyjnej. Oś relacyjna nastawiona jest na łączenie, zawieranie, budowanie bliskiej więzi, troskę. Natomiast oś nierelacyjna wiąże się z wychodzeniem poza osobowe relacje, działaniem, urzeczywistnianiem pewnych idei czy koncepcji. Warto jednak pamiętać, że istotne jest współdziałanie dwóch form – dominującej oraz pomocniczej, która leży zawsze na przeciwległej osi. Jeśli kobieta nie rozwija drugorzędnej formy z przeciwległej osi, prawdopodobne jest, że będzie niezdolna do dostatecznego poznania świata, bycia w nim i działania oraz niezdolna do pełnego zróżnicowania, wyłonienia się w procesie indywiduacji (Fitzgerald, 2011, s. 92). Pokazuje to, że jedna forma zawsze potrzebuje tej drugiej – świat osobowych relacji potrzebuje łączności ze światem idei i odwrotnie. Można to sobie wyobrazić tak, że za plecami dominującej formy z otwartymi ramionami stoi forma z przeciwległej osi, gotowa wspierać, podtrzymywać, dawać otuchę, o ile zechcemy z tego korzystać. Jest ona także niezbędna, aby przełamywać ograniczenia dominującej formy przypisanej do konkretnej osi.

Pary przeciwstawne (matka – hetera; amazonka – prorokini) nie mogą się nigdy mieszać. Istnieje między nimi stosunek kompensacyjny – gdy kobieta posługuje się głównie wiodącą formą matki, wówczas hetera będzie dążyć do wyrównania i pojawi się w fantazjach, snach, powracających zdarzeniach, przytrafiających się nam). Nadmierne realizowanie się formy dominującej następuje z biegiem lat i prowadzi do wewnętrznych napięć, które szczególnie w drugiej połowie życia mogą przybrać na sile, gdyż forma niższa będzie dążyć do urzeczywistnienia się i będzie chciała działać. To, na ile kobieta potrafi zrobić miejsce nieświadomym impulsom, które wypływają z formy niższej, i włączyć je do świadomości, może okazać się niezwykle istotne dla jej rozwoju psychicznego.

Warto zwrócić uwagę, że podobnie jak matka forma hetery jest zorientowana na pielęgnowanie jednostki. Obie leżą na osi relacyjnej, ale stanowią swoje przeciwieństwo. Podczas gdy forma matki skupia się na doprowadzeniu jednostki do pełni, aby mogła ona przyczyniać się do rozwoju rodziny, społeczności, społeczeństwa lub kultury, to hetera (towarzyszka) stara się wprowadzić jednostkę w psychiczną, twórczą, intelektualną lub duchową pełnię poprzez odkrywanie głębszych warstw psychicznych i znaczeń (Fitzgerald, 2011, s. 93). E. Whitmont (1969) zasugerował, że forma hetery nie uwzględnia „społecznych wątpliwości”, gdyż dotyczy subiektywnego aspektu innych (pojawia się tu opozycyjność wobec troski formy matki o wspólnotę, rodzinę i dom). Forma towarzyszki może być wyrażona poprzez obrazy mitologiczne, takie jak boginie miłości, hierodule, nimfy i nierządnice. Hetera – przeciwstawnie do formy matki – nie jest zainteresowana tworzeniem bezpiecznego środowiska przypominającego macicę, w której płód może dojrzewać.  Ona rzuca wyzwanie świadomej postawie i chce czuć, że relacja, ona sama, partner(ka) się zmieniają, rozszerzają psychicznie. M. Molton i L. Sikes (2011, s. 86) piszą o tym, że współczesne czasy potrzebują towarzyszek, które mogą szczerze kochać mężczyzn i wspierać ich, zajmując się także wiekami „patriarchalnej praktyki ich wychowania”.

Na osi nierelacyjnej leżą dwie formy – amazonka oraz prorokini. Amazonka w swoim rozwoju i procesie indywiduacji nie jest zależna ani od mężczyzny, ani od innych osób. (Wolff, 1956, s. 9). Nastawiona jest na niezależność i osiąganie własnych celów, w zgodzie z najważniejszymi bieżącymi tendencjami. Charakteryzują ją odwaga, determinacja i racjonalność w działaniu (Molton i Sikes; 2011, s. 175). Amazonka jest zestrojona ze społecznością i osiągnięciami ważnymi w danym miejscu i czasie. C. Douglas sugeruje, że forma amazonki w naszej kulturze ma nadal słabe warunki do rozwoju i często przeżywana jest jako zagrażająca ważnym w określonych warunkach społecznych obrazom zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Natomiast prorokini – również forma z osi nierelacyjnej – zachęca kobietę do odniesienia się do zbiorowej nieświadomości, słuchania uchem wewnętrznym i otwarcia się na doświadczenie nieznanego. Prorokini odnosi się do zbiorowej nieświadomości w podobny sposób jak towarzyszka odnosi się do osobistej nieświadomości. E. Hall użyła do zilustrowania tej formy metafory podróżującej, głoszącej wróżby Cyganki (1980, s. 168-169). Stwierdziła, że forma ta przekształca bezkształtne treści w uformowane, nadając kształt nieświadomej energii, wyczuwając podteksty (ibid., s. 169). Prorokini nie tylko transformuje to co nieznane, ona może także absorbować to poprzez zawieranie we własnej psychice nieświadomych sił, które działają w danym środowisku. (de Castillejo, 1973, s. 67). W przeciwieństwie do amazonki, która jest mocno przywiązana do swojego ego i otaczającego ją środowiska, prorokini jest w niebezpieczeństwie zatracenia się w chaotycznych siłach, które przenikają ją i buzują wokół niej.

 

  1. Wewnętrzne dialogowanie…

Na zakończenie warto dodać, że chociaż te archetypowe formy wydają się być specyficzne dla płci i przez Wolff omawiane są w kontekście kobiecej psychiki, to mają one swoje komplementarne realizacje w obrębie płci przeciwnej. Można je więc rozpatrywać również w kontekście męskiej animy, czyli zespołu wszystkich tendencji kobiecych w psychice mężczyzny. Toni Wolff – zgodnie z założeniami psychologii analitycznej – pokazuje, że działające w psychice formy mają pewne punkty styczne z każdą psychiką, niezależnie od płci biologicznej i warunków społeczno-kulturowych.

Praca z archetypami matki, hetery, amazonki oraz prorokini wymaga zaangażowania. Wchodząc w interakcję z archetypowym materiałem, treściami nieświadomości, musimy przyjąć postawę otwartego dialogu. Archetypowy materiał nie może zostać zintegrowany racjonalnymi środkami; musi być powiązany z jakimś rodzajem wymiany, przepływu pomiędzy świadomym i nieświadomym. Materiał archetypowy przemawia do nas za pomocą symboli i obrazów, jakie można znaleźć między innymi w snach (Jung, 1971, s. 56). Bywa, że sny przynoszą obrazy, które są sprzeczne ze świadomą postawą. Ujawnia się wówczas niespójność naszego odczuwania i zachowania. Ten paradoks może stać się podstawą do rozpoznania w sobie wcześniej niezauważanych impulsów. Włączenie w analizę paradoksu i utrzymanie go może pomóc poruszyć stary układ na tyle, by nowa organizacja mogła się wyłonić. Pisze o tym Stephen Mitchell (1998, s. 49-58), kiedy omawia koncepcję Hansa Loewalda dotyczącą przedwerbalnego-przedpojęciowego oraz werbalnego-pojęciowego doznawania świata. Mitchell stwierdza, że w koncepcji Loewalda zarówno proces pierwotny (kiedy dziecko po prostu doświadcza świata, nie nazywając przeżyć i rzeczy) oraz proces wtórny (kiedy dziecko nadaje sens doświadczeniom, nazywa je i tworzy pojęcia) mają taką samą realność, że stanowią one dwie równorzędne możliwości naszego doświadczenia. Podobnie rzecz się ma z wewnętrznymi stanami, skrajnymi przeżyciami, które zdecydowanie różnią się od naszej świadomej narracji o nas samych. Mają one równorzędną wartość i stanowią ważną informację o kondycji psychiki. Wewnętrzne dialogowanie ma moc wygaszania świadomego oddziaływania i pozwala nam doświadczać, zbliżać się i odkrywać znaczenia materiału nieświadomego, a przez to ułatwia dojrzewanie osobowości oraz poprawę zdrowia psychicznego.

 

Źródła

Barker C. (2001), World weary woman: Her wound and transformation, Toronto, ON: Inner City Books.

de Castillejo I.C. (1973), Knowing woman: A feminine psychology, Boston, MA: Shambhala.

Douglas C. (1990), The woman in the mirror: Analytical psychology and the feminine, Lincoln, NE: iUniverse.com.

Fitzgerald R. (2011), Toni Wolff’s forms: She moves in circles, Vital Links to the Archaic Mind (2nd ed.), Bloomington, IL: Xlibris.

Guzie T., Guzie N.M. (1984), Masculine and feminine archetypes: A complement to the psychological types, „Psychological Type” no 1.

Heidegger M. (2005), Bycie i czas, Baran B. (tłum.), Warszawa: PWN.

Heidegger M. (2002), Odczyty i rozprawy, Mizera J. (tłum.), Kraków: Aletheia.

Hall E.L. (1980), The moon and the virgin: Reflections on the archetypal feminine, New York, NY: Harper Collins.

Hezjod (2010), Teogonia, seria „Święte księgi, święte teksty”, Kaszewski K. (tłum.), Sandomierz: Wydawnictwo Armoryka.

Jung C.G. (2015), Typy psychologiczne, CW 6/Dzieła t. 2, Reszke R. (tłum.), Warszawa: Wydawnictwo KR.

Jung C.G. (2016), Archetypy i nieświadomość zbiorowa, CW 9 cz. 1/Dzieła t. 11, Reszke R. (tłum.), Warszawa: Wydawnictwo KR.

Lakoff G., Johnson M. (1988), Metafory w naszym życiu, Krzeszowski T.P. (tłum.), Warszawa: Państwowy Instytut Wydawniczy.

Mitchell S. (1988), Letting the paradox teach us [w:] J. Teicholz & D. Krieger (eds.), Trauma, repetition and affect regulation: The work of Paul Russell, New York: The Other Press.

Molton M.D., Sikes L.A. (2011), Four eternal women, Carmel, CA: Fisher King Press.

Shakespeare W., Sen nocy letniej, Urlich L. (tłum.), https://wolnelektury.pl/media/book/pdf/sen-nocy-letniej.pdf [dostęp: 05.10.2021].

Wolff T. (1941), A few thoughts on the process of individuation in women.

Wolff T. (1956), Structural forms of the feminine psyche.

O autorce

Dr Marta Kotarba – pracuje jako psychoterapeutka oraz nauczycielka akademicka. Praktykuje w modalności analitycznej, ale jest również zafascynowana psychoterapią tańcem i ruchem. Kontakt z ciałem oraz aktywność ruchową postrzega jako ekspresję całej osobowości. Interesują ją punkty styku psychicznego ciała z cielesną psychiką, a także psychologiczna perspektywa zmagania się z chorobą somatyczną. Poza gabinetem zadaje młodzieży trudne pytania i zachęca do poznawania siebie, prowadząc zajęcia filozoficzne.

Więcej wpisów z tej kategorii
0 Comments
Udostępnij
Małgorzata Kalinowska
contact@raven.edu.pl
Brak komentarzy

Post a Comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.