Kobiecość w psychologii analitycznej. Tło społeczne i kulturowe
Artykuł jest częścią serii „Kobiecość w psychologii analitycznej”, opartego na przeszłych cyklach wykładowych Instytutu Raven: Kobiety psychologii analitycznej i Kobiety jungowskie o kobiecości.
Psychologia analityczna znana jest z wprowadzenia pojęć opisujących kobiecy i męski wymiar psychiki – archetypowe wymiary animy i animusa. Rzadko jednak zdajemy sobie sprawę z tego, jak rewolucyjnym dla ówczesnych czasów było wprowadzenie tego rozróżnienia i jak mocno odcisnęło się ono na rozwoju ruchów społecznych i losach ludzkich.
Współcześnie często pojęcia te stosowane są a priori – według założenia, że jeżeli opisują rzeczywistość archetypową, opisują psychikę taką jaka ona jest, bez uwzględnienia kulturowego wyrazu archetypu i uprzedzeń wpływających na jego interpretację zarówno czasów Junga, jak i naszych. Co więcej – często używane są jakby opisywały rzeczywistość całkowicie dla nas poznawalną, tak jakby ich definicja gwarantowała poznanie tego, z czym poeci i artyści od wieków biedzili się na próżno.
To jednak, co wydaje się bardzo proste, w rzeczywistości uwikłane jest w macierz filozoficznych, społecznych i psychologicznych czynników. Dodatkowo, pojęcia te wiodą nas, jak piszą Ann Belford Ulanov i Barry Ulanov (1994) w krainę ulotną, gwałtowną i niewysłowioną, tam, gdzie nie ma żadnych gwarancji. Dotykają nas osobiście, a jednocześnie wykraczają poza nasze ja. Z łatwością możemy tego doświadczyć podejmując jakąkolwiek dyskusję na temat kobiecości i męskości. Prowadzi nas ona ku pojęciom ogólnym, a jednak dotykającym nas w tak intymny sposób, że trudno nam zachować spokój, gdy używamy pozornie stabilnych intelektualnych argumentów. Taki wpływ ma na świadome ja archetypowy teren – jest niepokojący, zakłócający, a jednak gdy otworzymy się na niego a nie barykadujemy w twierdzach naszych obron – potencjalnie przemieniający.
Nie inaczej było w czasach C. G. Junga, i to samo odkryć możemy poddając głębszej analizie jego prace, oraz prace jego następców. Wprowadzenie przez Junga kontraseksualnego rozumienia psychiki (współcześnie niektórzy autorzy mówią o animie i animusie jako o kontraseksualnym archetypie), opis kobiecości w mężczyźnie i męskości w kobiecie, otworzyło całkowicie nowe możliwości w zastanej rzeczywistości jego czasów i jako takie było głęboko rewolucyjne. Jednocześnie często nieuchronnie podlegało kulturowym ograniczeniom – choćby w przestrzeni języka, opisu ról społecznych kobiet i mężczyzn, dostępnego społecznego i psychologicznego opisu tego co kobiece i co męskie.
Kobiecość i męskość czasów Junga
Zacznijmy więc naszą wycieczkę w wybuchową krainę kobiecości i męskości od analizy czasów, w których żyli autorzy nam dobrze znani, a może zupełnie inaczej zobaczymy niektóre ich definicje.
C. G. Jung dorastał w Szwajcarii pod koniec dziewiętnastego stulecia, a więc jego idee dotyczące ról płciowych i ich psychologii uwarunkowane były miejscem i czasem, w których żył. Czytając teksty z wcześniejszych epok mamy tendencję do projektowania na nie znanej nam mentalności, stąd też mgliście możemy sobie wyobrażać, że Szwajcaria czasów Junga była inna, ale widzieć ją będziemy bardziej przez pryzmat Polski czasów naszych przodków, czy naszego współczesnego wyobrażenia Szwajcarii jako kraju dobrobytu. Raczej nie będziemy zdawać sobie sprawy z tego, że środowisko Junga przesycone było zwyczajami burżuazyjnej klasy średniej i też nie do końca możemy wiedzieć co to znaczy. Możemy też nie znać specyfiki szwajcarskiej, jeżeli chodzi o prawa kobiet – ja sama z dużym zaskoczeniem odkryłam, pracując nad przekładem Alchemii Marie-Louise von Franz, że w Szwajcarii kobiety uzyskały prawa wyborcze dopiero w 1971 roku, i też nie wszędzie, ostatni z kantonów wprowadził je dopiero w roku 1990. Dopiero w 1981 roku na drodze referendum zadeklarowano zasadę równouprawnienia kobiet i mężczyzn na gruncie rodziny, pracy i w zakresie wykształcenia (Aleksandrowicz, 2017). Było to dla mnie zaskoczeniem, bo choć znam wiele jungistek i jungistów z Szwajcarii, odwiedzałam oba jungowskie szwajcarskie instytuty, słyszałam wiele wystąpień konferencyjnych, nigdy nie spotkałam się z analizą tego, jak te kwestie społeczne mogły wpłynąć na kształt teorii i praktyki jungowskiej w tym zakresie.
Claire Douglas w książce Woman in the Mirror. Analytical Psychology and the Feminine (2000) poddaje krytycznej analizie pojęcia kobiecości i męskości w pracach Junga. Zwraca między innymi uwagę na nierównowagę w opisie kobiecego aspektu mężczyzny i męskiego aspektu kobiety. Jung na przykład często w większym stopniu zajmuje się kobiecością mężczyzny niż kobiecością jako taką. Anima jest bardziej wielowymiarowa, obejmuje zarówno inspirujący jak i mroczny aspekt w przeciwieństwie do animusa, który najczęściej pojawia się w aspekcie negatywnym, jako nadmierna identyfikacja kobiety z intelektem czy krytycyzmem. W ten sposób anima staje się ważną biegunowością, a animus traktowany jest jako zakłócenie (co wyraża choćby różnicowanie na „pozytywnego i negatywnego animusa”, które w tej formie językowej w mówieniu o animie nie występuje, jest bardziej wieloaspektowe). Douglas stwierdza, że choć znalazła wiele odnośników do tego, jak anima w twórczy sposób wpływa na rozwój mężczyzny, odniesienie do pozytywnego animusa odkryła jedynie w trzech miejscach w pracach Junga. Dodatkowo jego wypowiedzi na ten temat często niosą cechy ówczesnych uprzedzeń (i niestety również współczesnych nam):
Jeżeli kobieta akurat jest ładna, takie opinie animusa mogą wydawać się mężczyźnie dziecięce i ujmujące, co sprawi, że przyjmie wobec niej dobrotliwą, ojcowską i profesorską postawę. Ale jeżeli kobieta nie uruchamia męskiej sentymentalnej strony i oczekuje się od niej raczej kompetencji niż ujmującej bezradności i głupoty, wtedy opinie jej animusa śmiertelnie irytują mężczyznę (…).
(Jung, CW 7, par. 334)
Istnieje odgórne założenie, że mężczyźni nic nie rozumieją z kobiecej psychologii, i właściwie tak jest, ale zaskakującym jest, że kobiety nie wiedzą nic o sobie samych.
(Jung, 1980, p. 807)
Podstawowym zainteresowaniem mężczyzny powinna być jego praca. Ale w wypadku kobiety – to mężczyzna jest jej zainteresowaniem i pracą.
(McGuire and Hull, 1987, p. 244)
Kobieta często ujmowana jest w kontekście relacji do mężczyzny i jako ważny element jego rozwoju:
Podobnie jak mężczyzna wydaje na świat swe dzieło ze swej wewnętrznej kobiecej natury, podobnie męska część kobiety wydaje na świat twórcze nasiona, które mają moc zapłodnić kobiecą stronę mężczyzny.
(Jung, CW 7, par. 336)
Ten rodzaj narracji nie jest zaskakujący, gdy zna się dynamikę społeczną burżuazyjnego świata, w którym żył Jung. Historyk Peter Gay (1984,1986) w książce The Bourgeois Experience: Victoria to Freud analizuje kulturę czasów Junga między innymi z perspektywy psychoanalitycznej. Zestawia książki, dzienniki, zwyczaje religijne, teksty medyczne, badania nad seksualnością, sztukę etc. i pokazuje w jaki sposób świat społeczny miał swój wkład w indywidualną nieświadomość i w jaki sposób kultura przenikała teorię filozofii i praktykę. Jego prace odsłaniają przed nami niesamowity paradoks, którym była kobieca seksualność dla dziewiętnastowiecznej klasy średniej. Część problemu dotyczyła politycznego, edukacyjnego i seksualnego miejsca kobiet w męskim świecie. Inną jego częścią była zaskakująca ignorancja co do kobiet wykazywana przez mężczyzn, którzy o nich pisali, i którzy je leczyli. Gay zauważa, że teksty medyczne, porady religijne i teoria edukacyjna były naznaczone przez nierozpoznane założenia na temat kobiet i nieświadomy lęk przed kobiecością.
Gay pisze o potężnej ambiwalencji w męskiej postawie wobec kobiet tego czasu i kobiecej wobec siebie samych. Romantyczny ideał wielbił kobietę jako mądrą, inteligentną towarzyszkę mężczyzny. Taka postawa sprzyjała tłumieniu ogromnej ilości energii, co rodziło lęki i pragnienia kierujące się w cienistą stronę życia, ku kobiecie upadłej, niosącej odszczepiony biegun seksualności. Wykreślało to określone kobiece role – od anioła ogniska domowego, po kusicielkę czy muzę w bardziej artystycznych kręgach (Anthony, 2018). Romantycznemu pragnieniu miłości towarzyszyła burżuazyjna potrzeba jej stłumienia i przesycała męską relację wobec kobiecości nieświadomym poczuciem winy, które wyrażało się w pragnieniu ratowania kobiety upadłej, chorej, zranionej, realizowanym przez lekarza, psychiatrę, reformatora, kochanka. Gay widzi ślady tych postaw wskazujących na rozszczepienie w obrębie kobiecego pierwiastka zarówno w pracach Junga jak i Freuda.
Zarówno Gay, jak i inni autorzy (por. Ayers, 2011) widzą źródło tego zjawiska między innymi w kulturowej i indywidualnej ambiwalencji wobec matki, która rysuje się w tym obrazie jako raniąca i zraniona jednocześnie. Widzimy jak nadal jest to obecne w dynamice patriarchalnego pierwiastka naszych czasów – dobrą ilustracją jest na przykład polska ambiwalencja wobec pierwiastka kobiecego, która ma wiele wspólnych cech z burżuazyjną dynamiką tutaj opisywaną. Na poziomie archetypowego obrazu matka jawi się jako jednostronna, jednolita postać – Maryja jako Królowa Polski, łagodna, boleściwa, sama Polska jako bolejąca matka. Z drugiej strony kontroli i regulacji poddawana jest kobieca seksualność (można powiedzieć odwołując się do prac Gay’a – jako prowadząca w upadłe i chore rejony), a relacja matka-dziecko coraz uważniej społecznie monitorowana. Patriarchalna męskość z jednej strony wielbi Matkę, z drugiej na zasadzie nieświadomej kontrtendencji, chce poddać ją swej władzy i kontroli (por. zjawisko męskiego oblężenia Jasnej Góry[1]).
Ayers zauważa, że rozszczepienie archetypowego obrazu na Dobrą Matką i Straszliwą Matkę wyraża się między innymi w psychoanalitycznym obrazie kobiecości:
Nie chodzi o to, że Freud i Jung nie przyczynili się do zmiany w relacji do stłumionej kobiecości przełomu XIX i XX stulecia. Obaj mężczyźni byli obdarzeni niesamowitym podejściem do życia i zdolnością do głębokiego spojrzenia w ludzkie dusze. Słuchając swych nerwicowych pacjentów w nowy sposób, dali im głos, którego ci nie mieli nigdy wcześniej. (…)
Przed nimi zaburzone kobiety pozostawały pod opieką swoich rodzin, a gdy była ona nieskuteczna, sięgano po potworne środki. (…)
Pomimo tego, co ich geniusz przyniósł kobietom i ich najlepszych intencji, zdolności do refleksji, rygorystycznego zastosowania analitycznych zasad i rozumienia dynamiki nieświadomości, zarówno Jung jak i Freud podążając za pragnieniem władzy, swoimi pasjami i pragnieniami, jednocześnie przyczynili się do stłumienia matczynego wymiaru pierwiastka kobiecego, co wyraża się w ego naszej kultury pod postacią poniżenia matki.
Rozszczepienie to wyraża się w strukturze teorii i wywodzących się z nich organizacji[2], co widzimy na przykład w podtrzymanej przez nie kulturowej biegunowości seksualności i duchowości.[3]
Rozszczepienie w obrębie archetypowego obrazu Matki i pierwiastka kobiecego owocowało w czasach Junga i Freuda rozdzieleniem męskiego i kobiecego świata. Ehrenreich i English (1979, p. 18) piszą o tym następująco odnosząc się do dynamiki burżuazyjnego stylu życia:
Maskulinistyczna wizja męskiej natury niemal całkowicie wyklucza kobietę i jej naturę. (…) Odnoszący sukcesy ekonomiczny mężczyzna, kapitalista, beztrosko transformuje życie – ludzką pracę i wysiłek – w pozbawiony życia kapitał, aktywność, która jest dla niego całkowicie racjonalna, zdrowa, i „ludzka”. Ostatecznie prawa Rynku stają się prawami ludzkiej natury. Z tej pozycji przewagi kobieta nieuchronnie wydaje się być obca i tajemnicza. Zamieszkuje (lub ma zamieszkiwać), „inny” obszar, prywatne życie, które w oczach Rynku wygląda jak przedindustrialny zaścianek, zwierciadło, które odwraca wszystko, co „rzeczywiste” świata mężczyzn. Ograniczone funkcje zarezerwowane dla tego obszaru wiążą się z osobą kobiety i sprawiają, że staje się ona anachronizmem, lub kuriozalnym odwróceniem normalności. Biologicznie i psychologicznie wydaje się stać w sprzeczności z podstawowymi zasadami Rynku.
Mężczyźni z ery Junga przemieszczali się pomiędzy tymi dwoma sferami codziennie. Mieli tendencję do sentymentalizowania prywatnej sfery według wykładni neoromantyzmu, aby skompensować chłód i twardość rynku. Chcieli, aby dom wynagrodził im wszystko, czego brakowało na rynku, a jednocześnie rezerwowali wyższość dla zewnętrznego obszaru męskiego. Miejsce i funkcja kobiety były ograniczone do prywatnego obszaru, do jej roli jako uzupełnienia mężczyzny – żony, kochanki, matki, córki lub służącej.
Jung miał szerokie klasyczne wykształcenie i w sporym stopniu był świadomy filozoficznego zaplecza swego myślenia. Jednocześnie jego społeczne zaplecze szwajcarskiego życia, jak sam zaznaczał, dawało mu poczucie stabilności (Douglas, 2000). To życie, szczególnie w niemieckojęzycznej części Szwajcarii cechowała jedna z najbardziej antyfeministycznych atmosfer tamtych czasów. Wykreślały je struktury takie jak armia, kluby gentelmanów, świat biznesu, gdzie nawet sekretarze byli płci męskiej, nacisk na męskie cechy ambicji, agresywności twardości i autonomii. Jeszcze na końcu XIX stulecia na uniwersytetach nie było studentek, pierwsze pochodziły z zagranicy, bo w szwajcarskim życiu społecznym studiowanie młodych kobiet nie było mile widziane. Męska władza nad żoną, jej własnością, pieniędzmi i dziećmi była niekwestionowana (Ellenberg,1970).
Jungistki
Z takich kulturowych kręgów i postaw wywodziły się silne, błyskotliwe i kreatywne kobiety, które otaczały Junga. Gdy zestawi się ze sobą te dwa światy można się z łatwością zgodzić z tezą Claire Douglas, że tym, co je do niego przyciągało była rewolucja. Sama psychoanaliza w tamtych czasach była rewolucyjna. Po raz pierwszy osoby cierpiące na zaburzenia psychiczne nie były po prostu „poddawane leczeniu”, słuchano ich, rozmawiano z nimi być może po raz pierwszy w dziejach. Większością z tych, którzy przybyli do Junga poszukując rozmowy jako lekarstwa były kobiety. I choć, jak pisałam wcześniej, wiele jego wypowiedzi nie jest wolnych od patriarchalnych uprzedzeń, jednocześnie Jung w swych pracach i wypowiedziach traktował kobiety poważnie, co często pojawia się we wspomnieniach o nim. Naciskając na podjęcie przez nie studiów intelektualnych uwalniał je z ograniczeń ich czasów i poczucia winy wobec istnienia poza rolą żony i matki. W wielu wypadkach nerwica, z którą do niego trafiały była wyraźnie wynikiem stłumionej i niemożliwej do zrealizowania ambicji.
Skutkiem tego było powstanie rodzaju analitycznej subkultury w Zurichu, w której działało kilka wybitych kobiecych analityczek. W jej centrum był Jung, budzący rozmaite projekcje – Starego Mędrca, szamana, Dionizosa. Te przeniesieniowe reakcje, według których był wyraźnie archetypową ojcowską postacią stymulowały wzajemne projekcje, które często pozostawały nierozwiązane, bo choć Jung położył podwaliny pod pogłębione rozumienie przeniesienia, sam nie radził sobie z nim zbyt dobrze w pracy klinicznej. Projekcje te stwarzały jednak jungistkom tamtych czasów płodne pole do pracy i gdyby nie ten rodzaj relacji, w ówczesnej sytuacji społeczno-kulturowej prawdopodobnie nie byłyby w stanie pisać swych książek, prowadzić wykładów czy analitycznej praktyki (Douglas, 2000; Anthony 2018). Wydaje się, że Jung rzeczywiście dał im swą myślą i osobowością wolność wykraczającą poza ich czasy, a jednocześnie wykreślił swą wielkością ograniczającą ich rozwój linię. Bo też żadna z nich nie odeszła w znaczący sposób od jego myśli, ani też jej nie pogłębiła, czy nie dodała rozbieżnych z nią teorii. Widzimy to na przykład w pracach Marie-Louise von Franz, której wiedza i błyskotliwość robią ogromne wrażenie, a jednocześnie horyzontem dyskusji jest zawsze to, co powiedział „dr Jung”.
Jest to źródłem pewnej podwójności w pracach jungistek pierwszego pokolenia – z jednej strony same realizowały rewolucyjne założenia swym wyborem profesjonalnej ścieżki. Z drugiej – jakby tego nieświadome często krytykowały nadmierny intelektualizm w kobietach jako wyraz negatywnego animusa, uniemożliwiający kobiecie rozwój i zamążpójście. Można jednak zrozumieć tą podwójność, jeżeli ujmie się ją w kategoriach czasów przełomu, bo istnienie tych pierwszych pisarek, analityczek, wykładowczyń przetarło ścieżki takim autorkom jak Esther Harding czy Marion Woodman, których prace kształtowały i dawały głos drugiej fali amerykańskiego feminizmu.
Grono otaczających Junga kobiet wywoływało też czasem niedwuznaczne komentarze. Nazywano je ironicznie „Dziewiczymi westalkami”, „Menadami”, „Jungfrauen”, „Walkiriami” (możemy tu zauważyć przejawy społecznej dynamiki tamtych czasów opisanej wcześniej). Jeszcze dziś zdarzają się niedwuznaczne komentarze na ten temat, jak usłyszany przeze mnie kilka lat temu: „Wie pani, to były takie dziewice Junga”.
A jednak to właśnie kobiety stanowiły trzon struktury formującego się pierwszego instytutu jungowskiego i stanowiły większość pacjentów Junga. Lubił i szanował swe współpracowniczki, rozpoznawał ich wkład w rozwój swej psychologii, choć często ciążyła mu rola duchowego ojca. Jak pisze Anthony (2018): Można się zacząć zastanawiać, do jakiego stopnia było to wzajemne, czy Jung nie potrzebował wsparcia tych kobiet w tym samym stopniu jak one potrzebowały jego? Emma Jung, Toni Wolff, Jolande Jacobi, Olga Frobe-Kapteyn, Marie Louise von Franz, Esther Harding, to tylko niektóre z kobiet, których życie uzyskało zupełnie nowe wymiary dzięki życiu i współpracy z Jungiem, i dzięki którym możemy współcześnie poznawać psychologię analityczną.
***
Czytelnik z pewnością zapyta w tym miejscu – a co z męskością i jej pogłębionym rozumieniem, poza wymiarem patriarchalnego, burżuazyjnego pierwiastka? Co możemy dowiedzieć się o mężczyznach czasów Junga i dynamice ich relacji z nim? Docieramy tu do bardzo ciekawego aspektu psychologicznych rozważań na temat pierwiastków męskiego i kobiecego, bo choć opracowań na temat kobiecości znajdziemy wiele w analitycznej psychologii, to jeżeli chodzi o męską psychikę, znajdziemy ich jedynie kilka – w pracach Jamesa Hillmana i w jego współpracy z Robertem Bly, Jamesa Hollisa, i kilku innych autorów. Mężczyźni czasów Junga nie doczekali się wspólnego opracowania na miarę Woman in the Mirror czy Salome’s Embrace, choć spotkać możemy opracowania i wydania listów wymienianych przez Junga ze znaczącymi męskimi postaciami jungowskiego ruchu. Można tu zaryzykować stwierdzenie, że analityczna psychologia była w większym stopniu uwalniająca dla kobiet niż dla mężczyzn. Być może również intensywne zainteresowanie kobiecością jest kompensacyjną reakcją na wielowiekowe jej stłumienie, bądź też potrzebą zrównoważenia męskości i kobiecości na poziomie kultury, tak aby możliwe stało się wypracowanie nowej postawy świadomości. Jakkolwiek by nie było, tematyka ta zasługuje na odrębny artykuł, który mam nadzieję powstanie po zakończeniu cyklu o jungistkach.
Bibliografia:
Aleksandrowicz M. (2017). Rodzina w systemie prawnym Szwajcarii. Kilka uwag o historii i rozwiązaniach współczesnych. „Białostockie studia prawnicze”, 2017, vol. 22, nr 3.
Anthony M. (2018). Salome’s Embrace. The Jungian Women. New York: Routledge.
Ayers M. Y. (2011). Masculine Shame. From Succubus to Eternal Feminine. London and New York: Routledge.
Douglas C. (2000). The Woman in the Mirror. Analytical Psychology and the Feminine. iUniverse.
Ehrenreich B., English D. (1979). For Her Own Good: 150 Years of the Expert’s Advice to Women. New York: Doubleday.
Ellenberg H. F. (1970). The Discovery of the Unconscious: The History and Evolution Dynamic Psychiatry. New York: Basic Books Inc.
Gay P. (1984,1986). The Bourgeois Experience: Victoria to Freud, vol. 1, vol. 2. New York: Oxford University Press.
Jung C. G. (1977). Two Essays on Analytical Psychology, CW 7. Pricenton: Princeton University Press.
Jung C. G. (1980). Foreword to Jung’s „Wirklichkeit der Seele”. In CW 18, Pricenton: Princeton University Press.
McGuire W., Hull, R. F. C. eds. (1987). C. G. Jung Speaking: Interviews and Encounters. Pricenton: Princeton University Press.
Ulanov, A. & B. (1994). Transforming Sexuality. The Archetypal World of Anima and Animus, Boston and London: Shambhala
Przypisy:
[1] Nazwa męskich pielgrzymek na Jasną Górę. Zwraca uwagę językowa dychotomia pojawiająca się w ich opisie: męskie oblężenie vs męskie uwielbienie (fragment ze struktury spotkania modlitewnego odbywającego się w trakcie pielgrzymki).
[2] Doskonałą analizę tego, jak kobiecy pierwiastek obecny jest w literaturze psychoanalizy freudowskiej i kleinowskiej znaleźć można w artykule Ruth McCall: Psychoanalysis and Feminism: A Modern Perspective, in: Morgan D. (2019). The Unconcsious in Social and Political Life. London: Phoenix Publishing House.
[3] O przedpatriarchalnych obrazach relacji seksualności i duchowości pisze Izabela Cisek-Malec w „Raven. Psychologia głębi i kultura” nr 1 i nr 2/2019.
Małgorzata Kalinowska jest analityczką jungowską, tłumaczką i autorką tekstów z zakresu traumy kulturowej i treningu psychoanalitycznego. Interesuje się punktami spotkań między psychologią, socjologią i literaturą, pozwalającymi na zrozumienie długoterminowych reakcji na traumatyczne doświadczenia na poziomie narodów i kultur. Zajmuje się również historią psychologii analitycznej, szczególnie z perspektywy jungowskich autorek i rozwojem pojęć kobiecości i męskości.
Pingback: Emma Jung – Animus i anima | RAVEN
Agata
Ja mam wrażenie, że niestety od czasów Junga nic się nie zmieniło.